Część I
Platforma przeoczyła jedną rzecz. Przeoczyła, bo byli pewni zwycięstwa BK w pierwszej turze. A tu niespodzianka. Takie jakby jajko niespodzianka, tylko prawdziwe, ze zbukiem w środku.
A mogli...co mogli? Ano, ponieważ skargi na Polskę składa się do Strasburga, mogli się dogadać i przenieść czasowo do Brukseli.
I teraz po przegranych wyborach Komorowski złożyłby zażalenie na wolę narodu, a w Brukseli Tusk by rozpatrzył!
Nie rozegrali dobrze wszystkich kart. Nie no, formalnie jako powodu nie można podać że zaskarża się wolę narodu, tylko inny, jakikolwiek. Np. że jest milszy w obyciu, taki czysty wizualnie, bez krost, może zbliżać się do dzieci co 5 lat na spotkaniach przedwyborczych, bardziej fotogeniczny, co ma niebagatelne znaczenie przy przyjmowaniu delegacji zagranicznych czy innych prezydentów i w ogóle częściej się uśmiecha, co wynika oczywiście z dobrego samopoczucia i samozadowolenia, nadto, lepiej się prezentuje w garniturze od kontrkandydata. Poza tym ma liczną rodzinę której pomaga, wszyscy pozaciągali kredyty na 20 lat, licząc że tyle będzie trwała jego prezydentura, a jak teraz wszystko padnie, banki wymówią i będzie problem. Argumentów jest worek.
Tylko teraz jak. Jak przywołać do porządku naród?? Czy w ogóle zakwestionować jego wolę? E tam, zakwestionować prosto, a w międzyczasie można wydłużyć długość kadencji do owych 20 lat. W międzyczasie, znaczy do wyborów parlamentarnych. I sprawa załatwiona.
By była, i to jak prosto, ale Platforma przespała. I pewnie się obudzą jak przy władzy będzie już Kukiz z wybranymi. Bo tak naprawdę przy remisowym wyniku wyborczym PO-PiS, władzę obejmie Kukiz, dobierając sobie pomocnika. Np. nie prezes Kukiza, tylko Kukiz prezesa za pomocnika!
Albo będzie rządził nową metodą koalicji ruchomej, jedne ustawy będzie uchwalał z jednymi, a drugie z drugimi. Przyznam że to niegłupi pomysł na odrobaczenie Polski z zarazy dwupartyjności, na którą jesteśmy aktualnie skazani.
Taaaak, będzie patowo.
PO-PiS niezdolne do koalicji ze sobą, a jednocześnie niezdolne do samodzielnego rządzenia. Kukiz na podającego piłkę nie da się wmanewrować i trzeba mu będzie oddać wszystkie lejce, czyli stery władzy.
Błyskotliwa i krótka kariera. Od mikrofonu do mikrofonu. Od scenicznego do mikrofonu premiera, czy marszałka sejmu, bo Kukiz będzie mógł zostać kim zechce.
Część II
Tak czy owak, odnoszę wrażenie że to zmierzch czegoś, betonowo-cementowych ugrupowań, bezradności elektoratu i chcących czerpać korzyści z racji posiadanych duszo-głosów hochsztaplerów w rodzaju Rydzyka.
Do głosu mogą jeszcze dojść centrale związkowe, ale te nic dla siebie tylko dla ludzi pracy, więc ok. Wielkość tego zaplecza może się rozrosnąć do posiadanych 90% wyborców, i oni, powiedzmy Kukiz Team, wcale nie będą musieli zajmować się polityką, rządzić.
Będą mogli do tego celu najmować takie PO czy PiS bądź każdą inną formację tak jak się zatrudnia w firmach zarząd czy powołuje radę nadzorczą. Lub w nieco innej formie, np. - "ogłaszamy przetarg na powołanie rządu RP".
Jest to o wiele elastyczniejsze, bo nie jesteśmy wtedy skazani na dociągnięcie do końca kadencji z władzą która nam się już po połowie zdecydowanie nie podoba. Walne robi zmiany szybko.
No cóż, może to model przyszłości, a może nie. Rzucam ziarno.
I tym oto opty...
2015-05-19
