Zacznę od tego, że -zdaniem wielu komentatorów,- "pan prezydent chyba pierwszy raz w tej kampanii pokazał się nam jak ktoś, kto ma koncepcję prezydentury".
Proste pytanie. Jeżeli ma koncepcję, to dlaczego nie realizował jej przez minioną kadencję w takiej formie??? I to pytanie powinien w kluczowym momencie zadać Duda.
Osobiście uważam, że nie ma koncepcji, miał na czas debaty, dla potrzeb kampanii, bo mu ją sztab napisał na karteczce i dzień po wyborach zapomni.
Zdanie : "ja nie mam nad sobą żadnego prezesa" to oczywista demagogia, niemniej było celne i bodajże najcelniejsze z całości jego wypowiedzi."
I tu jest wina tylko i wyłącznie Kaczyńskiego, to są skutki takiego a nie innego, wieloletniego zarządzania partią przez prezesa.
Jednak i to Duda mógł zręcznie zripostować, że on też nie ma, bo Kaczyński prezesuje sobie w PiSie, natomiast on ubiega się o niezależny urząd prezydenta RP gdzie władza prezesa nie sięga i koniec kropka.
Poza tym, jeżeli już jest mowa o uzależnieniu to uważam że w tych dwóch kandydatów bardziej uzależniony jest od PO Komorowski, jak Duda od PiS.
Mógł też nie pozwalać na przenoszenie prze Komorowskiego dyskusji na działania PiSu, jako że wybory prezydenckie nie mają z tym nic wspólnego i odsyłać go z tym do władz PiSu.
Trzeba przyznać że Komorowski zaprezentował się nieco lepiej, co nie zmieni jednak stanowiska znakomitej większości wyborców, zagłosować na nowe, czy pozostać w przewidywalnej beznadziei PO i ich /a jakże!-prezydenta/.
I tym oto opty...
2015-05-18
